Po miesiącu drogi docieramy do Lhasy. Miasto, którego nazwę tłumaczy się jako “dom bogów” nie przypomina już niestety miasta, które znamy z takich filmów jak “7 lat w Tybecie” czy “Mały Budda”… Zdaje się, że już na zawsze utraciło swój duchowy klimat i stało się po prostu kolejnym betonowym kolosem. Nawet zwiedzając najświętszy klasztor w Tybecie ( Jokhang ) ma się wrażenie, że to tylko kolejna kolorowa atrakcja w wesołym miasteczku…
-
Ostatnie wpisy
Najnowsze komentarze
Archiwa
Kategorie
Meta
No dobra – a gdzie jest przewodnik? Czy dzieci są zadowolone? Dlaczego nie odpisujecie na komentarze? Chyba nie jesteście specjalnie zajęci? Droga szeroka, hotele lux – co macie do roboty?
Macio -czekam na wpis kulinarny
Aga – więcej szczegółów ew wpisach
Nelka – napisz coś dla Ciotki
Kasia – weż dla mnie koralik na szczęście
Rufek – coś wolno jedziesz chłopie – 27 września czekamy w Wiślicy. Impreza przygotowana. Pan T. czeka na znak to wykosi trawę.
Florian – no nie wiem co – pilnujesz grupy?
Narka
…tęsknię :-(((
Dopiero dzisiaj zobaczyliśmy Wasze super fotki.Maciusiu dziekuję Ci bardzo za widokówki,czekam na następne.Olcia pozdrawia Nelcika,ogromnie tęskni.Mamy nadzieję,że u Was wszystko w porządku.Pozdrawiamy serdecznie,uważajcie na siebie.Buziaki.