8. Donghae

2013-09-26

Korea Południowa (1 USD=1055 Wonów, litr paliwa 1700 w., piwo 1200 w.)

Po 22 godzinach rejsu dobijamy do Donghae.

DSC06514 (1280x720) DSC06516 (1280x720) DSC06517 (1280x720)

Jesteśmy z dziećmi i mamy pierwszeństwo w przy opuszczaniu statku. Trochę formalności (opłaty celne, ubezpieczenie, w sumie ok 400 USD) i idę odebrać auto.

DSC06520 (1280x720) DSC06521 (1280x720)

Jesteśmy w Korei !!! Pada.

DSC06522 (1280x720) DSC06524 (1280x720)

Jedziemy na auto camping ok 15 km. Po drodze stajemy w mieście na obiad.
Normalne ceny ! Stek w knajpie za 7 USD a nie za 50 jak we Władywostoku. Piwo 1000 Wonów.

DSC06527 (1280x720) DSC06531 (1280x720) DSC06532 (1280x720) DSC06533 (1280x720) DSC06534 (1280x720) DSC06535 (1280x720) DSC06537 (1280x720) DSC06538 (1280x720)

Camping (parędziesiąt przyczep, jesze więcej domków małych i większych) jest pusty ale wszystko zajętę bo jutro weekend i się zjadą ludziska. Jest jedno miejsce na namiot (20 000 wonów). Wkrótce faktycznie pierwsi goście się pojawają. Pod namiotami głównie ludzie z małymi dziećmi. Do położonego po drugiej sptrone półwyspu Seulu jest ok 200 km autostrady.

DSC06545 (1280x720) DSC06546 (1280x720) DSC06550 (1280x720) DSC06549 (1280x720)

Plaża a wieczorem kupujemy grilla i dołączamy do innych grilujących.

DSC06540 (1280x720) DSC06541 (1280x720) DSC06548 (1280x720) DSC06558 (1280x720)

2013-09-27

Nelcia ma siódme urodziny. Piękna słoneczna pogoda, jesieni tu w zasadzie jeszcze nie widać. Zostajemy tu na dłużej.

DSC06561 (1280x720) DSC06560 (1280x720)

W ciągu dnia wszyscy namiotowicze się zwijają. Przyjeżdża gość z Francji na motorze i biwakuje obok. Woda w morzu ma ze 20 stopni. Plaża całkowicie pusta. W oddali jeden kajciarz i statki.

DSC06562 (1280x720) DSC06563 (1280x720) DSC06564 (1280x720) DSC06574 (1280x720) DSC06573 (1280x720) DSC06572 (1280x720)

Idzemu nakarmić dzieciory.

DSC06566 (1280x720) DSC06567 (1280x720)

Jest menu, zamawiamy jedzenie pokazując na zdjęcia. Ceny dużo dużo niższe niż  u nas.

DSC06568 (1280x720) DSC06565 (1280x720) DSC06569 (1280x720) DSC06570 (1280x720) DSC06571 (1280x720) DSC06576 (1280x720)

Sztuczne ognie dla solenizantki. Te światła w tle to statki łowiące kalmary.

DSC06579 DSC06581

Spotkany Francuz potwierdza posiadane informacje że zabieranie auta do Japoni nie ma sensu. Transport auta, odprawy ,promy, koszty autostrad i korki ….
Są przeloty za 30 € lub szybkie promy za 60 €.
Nie ma tam problemu z prowadzeniem własnego auta (jak wcześniej wiedzieliśmy), o CDP nikt nie pyta. Chyba tylko w Europie uważają że -Card de Passage- to jest gdzieś potrzebne.

Zobaczymy…

2013-09-28

Ten rejon Korei to górzysta prowincja Gangwon, stanowiąca naturalną odskocznię dla zurbanizowanego rejonu Seulu. 80 % powierzchni stanowią tu lasy które dostarczają grzybów i górskich roślin. Prowincja znana jest też ze swoich produktów rolniczych.
Koreańczycy jeżdżą autami własnych marek (KIA,Daewoo,Ssanyong, Hundai), używają własnego sprzętu elektronicznego (LG,Samsung). Sprzęt biwakowy też mają własny (Kovea, The Red Face), nasz może się przy tym schować. Wszyscy się uśmiechają. Jednym słowem SZACUN Korea !
W wielu miejscach dostępne są darmowe mapy w jęz. angielskim. Jest tu dużo fajnych rzeczy do zobaczenia: parki narodowe, gorące źródła, jaskinie, plaże. Wszystko blisko i tanio.
Obecny kształt prowincja zawdzięcza zakończonej w 1953 wojnie koreańskiej (wojna tocząca się w latach 1950–1953). W czerwcu 1950 armia północnokoreańska wkoczyła do Korei Południowej. Trzykrotnie słabsza armia południowa nie miała szans na obronę. Do początku września 1950 roku 95% obszaru korei płd. zostało zajętych. Dopiero desant amerykańskich wojsk (w ramach ONZ) 15 września 1950 roku pod dowództwem gen. MacArthura odmienił losy tej częsci azji.
Wojna ta zostawiła sztuczny podział półwyspu koreańskiego.
Może obecna polska wojna też powinna się zakończyć jakimś podziałem i zaczniemy przeć do przodu.
Wczoraj wieczorem w recepcji campingu oglądałem kawałek ich wiadomości w TV.  Większość czasu pokazywano piękną jesień w ich górach.

Dzieci dopadają komputer z netem, oglądają Smerfy. Pan z recepcji przynosi im słuchawki bo nie na głośników. Biedne są, bo ich okropni rodzice wyrzucili już dawno temu telewizor i do dzisiaj nie kupili komórek i smartfonów. Na przerwach zamiast tłuc w klawiatury muszą ze sobą rozmawiać.
Za to każdy spotkany kawałek patyka, kamienia czy błota stanowi super sprzęt i teren do zabawy, a nie wszystkie dzieci to jeszcze zauważają. Jakoś sobie zatem radzą.

Wszyscy biwakujący się co rano zwijają, nikt nie korzysta z plaży. Jest sobota, postanawiamy tu jeszcze zostać. Wybieramy się w na wycieczkę w góry i do jaskini -odkrytej w 1991 roku- położonej w centrum miasta.

Na śniadanie grzybki…

DSC06582 (1280x720) DSC06583 (1280x720)

Mureung valley i wycieczka do wodospadów.
Można tu kupić fajnie zapakowane suczone ryby.
Do zdobycią są trzy góry o wys ok 1300-1400 m. Dużo tu ludzi, chyba 90% turystów to emeryci. Każdy obszpejony jakby szedł na everest. Wszystkie duże znane outdoorowe marki są tu obecne.

DSC06590 (1280x720) DSC06605 (1280x720) DSC06613 (1280x720) DSC06621 (1280x720) DSC06625 (1280x720) DSC06591 (1280x720) DSC06592 (1280x720)

Dzieci doskonale się razem bawią.

DSC06633 (1280x720) DSC06634 (1280x720)

2013-09-29

Leje i ma lać do jutra. Jest ciepło ok 20 stopni.

DSC06637 (1280x720) DSC06636 (1280x720)

Ruszamy do Seulu. Będąc już na autostradzie widzimy ile aut jedzie na zachód (jest niedziela). Nie wiemy czy autostrada jest płatna, jedziemy tam gdzie zielona strzałka. Przy wyjeździe widzimy że niektóre auta jednak płacą za przejazd.

DSC06639 (1280x720)

Zawracamy na wybrzeże i przez seriws www.booking.com trafiamy po południu gdzieś tu.

Domek z piecem, kuchnią, dwa pokoje na górze i obok gorące źródła. Wifi w recepcji.
Ceny na bookig’u wyssane z palca i dużo wyższe (do tego fikcyjna zniżka i jesteśmy zrobieni elegancko w konia i … zamawiamy).
W  rzeczywistości jest o połowę taniej. Tu nic nie wiedzą o bookingu i płacimy mniej. Po drodze są jakieś drogowskazy ale tylko po koreńsku. Trafiamy tu tylko dzięki gmapkowi.

DSC06650 (1280x720) DSC06640 (1280x720) DSC06641 (1280x720) DSC06643 (1280x720) DSC06644 (1280x720) DSC06646 (1280x720)

Gorące źródła dla nas za free.

DSC06647 (1280x720) DSC06648 (1280x720)

Wieczorem zostajemy zaposzeni na grilla przez siąsiadów.

DSC06653 (1280x720) DSC06651 (1280x720) DSC06652 (1280x720)

2013-09-30

Dalej leje (temp. 20 st.). Zostajemy tu do jutra. Ma przestać padać (wg serwisu www.yr.no dla miasta Gangneung). Gangneung to największe miasto prowincji Gangwon. Jest tu basa sił powietrznych.

DSC06661 (1280x720) DSC06662 (1280x720)

Fajne mają tu patenty np kompresor do czyszczenia obuwia przy powrocie z gór, stojaki na parasole w sumermarketach lub maszynki do ich foliowania jeśli ktoś wchodzi z parasolem, drewniane glrille. Każda pierdoła którą kupujemy jest produkcji tutejszej, nie ma tu zalweu tego chińskiego dziadostwa.
Wieczorem robimy glilla wg wskazówek które wczoraj uzyskaliśmy od siąsiadów. Suszymy graty.

DSC06663 (1280x720) DSC06664 (1280x720) DSC06665 (1280x720) DSC06666 (1280x720)

2013-10-01

Wreszcie wychodzi słońce. Tak wygląda ten pensjonat (ma nawet stronę www.charcoalpension.com). Ograniczamy ilość sprzętu, jedną skrzynię na żarcie dajemy gospodarzom.

DSC06667 (1280x720) DSC06670 (1280x720) DSC06668 (1280x720) DSC06671 (1280x720)

Jedziemy do Seraksan National Park. 15 metrowy budda. Świątynia. Wycieczka kolejką linową.

DSC06673 (1280x720) DSC06677 (1280x720) DSC06681 (1280x720) DSC06684 (1280x720) DSC06685 (1280x720) DSC06686 (1280x720)

DSC06710 (1280x720) DSC06714 (1280x720)DSC06697 (1280x720)

Zostajemy na kempingu. Wieczorem testujemy lokajne ryżowe winka.

DSC06756 (1280x720) DSC06747 (1280x720)

2013-10-02

Rodzina zostaje rano na kempingu a ja jadę rowerem do Seoraksan National Park.Porzucam -niezapięty- rower przy bramie parku (są tu tysiące ludzi) i ruszam w kierunku najwyższej góry tego rejonu.
Jest 9-ta, do zmroku 9 godzin a na szczyt 6,5 godziny marszu. Po zdrodze wiem już że nie da się tego zrobić w jeden dzień. Na szlaku są schrony gdzie można przenocować, trzeba to tylko wcześniej zgłosić. Mijam setki tutejszych emerytów. Są doskonale obszpejeni. Na dole są ich tysiące -jak wszędzie- i to oni napędzają tu cały przemysł turystyczny (od outdoor’u po hotelarswo). Po drodze rozmawiam z jedną z grup. Pokazują zdjęcia, byli niedawno nurkować na Filipinach i na trekkingu w rejonie Kanczendżongi i jeszcze gdzieś na rowerze. Jestem w robocie i mam ze sobą laptopa. Pokazuję fotki z kwietnia zeszłego roku z przełęczy Thorung.

DSC06814 (1280x720) DSC06825 (1280x720) DSC06817 (1280x720) DSC06812 (1280x720) DSC06776 (1280x720) DSC06808 (1280x720)DSC06797 (1280x281)

Parę fotek z Thorung, kwiecień 2012.

DSC01865 DSC01873 DSC01876 DSC01878

Tutejsza waluta (Won Koreański)

DSC06694 (1280x720) DSC06695 (1280x720)

Po 17-tej jestem na dole gdzie czeka już Kasia z dzeciorami.
Dwie godziny jazdy autostradą do Seulu + kolejna w korkach i jesteśmy w Marin’s house.

 

7 odpowiedzi na 8. Donghae

  1. Foka pisze:

    No moi Drodzy, piekne zdjęcia.
    Rufek – pamietam grzyby na śniadanie na Gibasach – ale z tymi na grilu to trochę bym się bała. Ale jak czytam (opisy extra) to wszystko jest ok. Ryby suszone – super.
    A propos – możecie skopiowac wystrój chaty na Gibasy z Waszego ostatniego miejsca. Tylko źródełko trzeba przerobić na gorące źródło. To Narka.

  2. Foka pisze:

    Prosze opisywac zdjęcia – szczególnie w przypadku artykułow spożywczych. Co to jest ta parówka na patyku?
    Narka

  3. Foka pisze:

    A dlaczego nikt oprócz mnie nic nie pisze?
    Rufek- a roweru Ci nie ukradli?
    Apeluję – prosze opisywać zdjęcia z jedzeniem
    No.
    Narka

  4. Vysiec pisze:

    witam !!!

    pozdrawiam serdecznie
    zazdroszczę takiej wyprawy i raczej wątpliwe aby udało nam się coś takiego przeżyć tak jak waszej rodzinie
    Dlatego bardzo proszę rób zdjęcia wszystkiego i wszystkich, kogo spotkasz, oryginalnego zobaczysz i sobie też foty strzelaj bo jestem ciekaw kiedy zaczniesz chodzić w turbanie z kałachem przy boku … ;-)

    jestem pod wrażeniem … WIELKIM wrażeniem !

    Peace Fuck & Rock’n Roll

    Vysiec

  5. ewa pisze:

    Ciocia Foka ochrzania, że nikt nie pisze, więc piszę . No tak to jest, czytamy, oglądamy i nie piszemy, ale łykamy każde nowe info, jesteśmy z Wami i trzymamy kciuki.
    Przede wszystkim melduję Państwu w Korei, że finalizacja akcji ‘koszenie trawy” załatwiona, Rufek będzie wiedział o co chodzi.
    A jak tam talibski zarost na ryju autora zdjęć, którego nie widać ? Nadal hodowany czy jakieś zmiany? Na granicy cofnęli?
    Jesienne Gibasy pozdrawiają, rydze, prawdziwki i podgrzybki machają kapeluszami

  6. Vysiec pisze:

    Śledzę Was …. pisz Rufin PISZ !!!!!!!

  7. Kaś pisze:

    Jak każą się ujawniać, to się ujawniam. Czytam i śledzę od śniadania w Mongolii.
    Tak Rufinie pokaż buzię;)
    Uściski
    Kaś

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.