2013-10-21
Tokio. Miasto leży już nad Pacyfikiem, jest centrum największej aglomeracji na świecie.
Wraz z okolicznymi Saimatą, Jokohamą i Kawasaki skupia ok 35 mln. ludzi.
Stolicą jest od roku 1868 gdy przeniesiono ją do Edo, tak się poprzednio nazywało to miejsce. Tokyo znaczy “wschodnia stolica”.
W 1923 roku Tokio nawiedziło trzęsienie ziemi o sile 8,3 w skali R. Spłonęło 2/3 obszaru miasta. Zginęło ponad 142 tyś. osób, była to jedna z największych katastrof naturalnych w historii.
Więcej ludzi zginęło tu (ok 200 tyś.) podczas pożaru wywołanego amerykańskim dywanowym nalotem w marcu 1945, to więcej niż w atakach atomowych na Hiroszimę i Nagasaki w sierpniu tegoż roku. Szacun że żółtki nie chciały się poddać nawet po drugim ataku nuklearnym.
Do lat 50-tych Tokio było siedzibą amerykańskich wojsk okupacyjnych. W 1964 odbyły się tu letnie igrzyska olimpiady. Tyle historii…
Cały dzień spędzamy na okrążeniu całego parku/ogrodu Kokyogaien National Gardens. Tu jest przestrzeń, nie widać ścisku tego miasta.
A ogród ten składa się z trzech części:
1. Cesarskiej, gdzie mieszka król Akihito.
2. Wschodnich ogrodów, dostępnych dla nie-cesarzy ale nie w poniedziałki i piątki.
3. Północnej części zwanej Kitanomaru Garden gdzie jest między innymi muzeum nauki i techniki oraz muzeum sztuki nowoczesnej.
Odwiedzamy muzeum nauki i techniki.
Tu ruchami ciała steruje się latającym pudełkiem z podobizną sterującego.
A tu siłą mięśni można zasilić tv i komputer.
Roboty.
Przetaczanie ogromnej kuli.
To koło wykona jeden obrót po 25200000 obrotach korbką. Od 1996 tyle się ruszyło.
Dźwignia gdzie jednym palcem podnosimy auto i bańka mydlana wielkości człowieka.
Zero metra i autobusu. Nie tak to miasto sobie sobie wyobrażaliśmy.
2013-10-23
Park Ueno. Są tu muzea (muzeum zachodniej sztuki, techniki i parę innych) i zoo.
Odwiedzamy zoo. Dzieci same zamawiają lody.
Jeep z kierownicą po naszej stronie. Jest tu dużo aut dobrych marek europejskich przystosowanych do tutejszego ruchu tj. z kierownicą po prawej stronie.
Wieża SkyTree. Wysoka na 640m. Wjeżdżamy na 350m. Winda zasuwa 600m/min.
Widać stąd jaki ścisk tu panuje. Wysokie wąskie budynki oddalone od siebie o niecały metr.
Obok hotelu jest pralnia. Pranie z suszeniem ok 8 $. W hotelu jest laundry service ale za jeden T-shirt trzeba zapłacić 7 $.
Oczekując na pranie wstępujemy na kolację do małej knajpki z jednym stolikiem na zewnąrz. Menu tylko po tutejszemu. Dostaję smażoną rybę z wnętrznościami.
Ten banknot to ponad 100 $.
2013-10-23
Spotkanie z Agą, która parę dni wcześniej zostawiła nas w Kioto i pojechala do Nara. Okropny zgiełk na ulicy, telebimy na ścianach wieżowców i głośna muza. Czekamy pod psem. W tutejszej informacji turystycznej dowiaduję się że na wejście na Fuji jest już za późno, spadł śnieg a poza tym jest znowu tajfun.
Odwiedzamy elektroniczną dzielnicę Tokyo: Akihabara Electric Town. Raj dla miłośników elektronicznych gadżetów (iPad 4 32 GB za 400 $ ).
Kupujemy zaległy prezent urodzinowy dla Nelci tj. Totoro. Ilość wszelakich maskotek i gadżetów z wszelakich filmów i kreskówek jest powalająca.
Obiad w barze suhsi za grosze (tj. dolara). Jedzenie się zamawia stukając w ekranik a potrawy przyjeżdżają na małej tacy. Jest też piwo, sake i whiskey. Napychamy się za ok 10 $ od dużego łebka. Są też frytki i skrzydełka ale na te potrawy trzeba czekać 10 minut, wszystkie inne docierają do nas po parudziesięciu sekudach.
Rozstajemy się z Agą, wraca za parę dni do Francji i dalej będziemy podróżować już we czwórkę.
Mamy zatem dwa wolne miejsca w aucie. Może ktoś dołączy…
Wizyta w Shijkuju Post Office, wysyłamy część gratów do kraju. Wysłanie paczki 6 kg kosztuje 47 $. Jest kącik do pakowania, taśmy klejące, gafery, nożyczki, itd…
Trafiamy tu na pierwszy bankomat w którym działa nasza karta debetowa Master która nie pobiera opłat za wypłacaną gotówkę.
Dzisiejszą tonację prowadzi Pan Piotr Kaczkowski. Leci Joe Bonamassa… miód na uszy.. wysylam maila z prośbą o Too Much Ain’t Enough Love. Cudny wałek, nie mam tego ze sobą. Duet z niejakim Jimmy’m Barnes’em, australijczykiem z wysp. Kto nie zna to tu audio. To wałek z ostatniej płyty “Driving towards to daylights”. Dostałem na urodziny ostatnie płytę koncertową na BR. Polecam: duety z Panem Hyatt’em i Paul’em Rodgers’em z Bad Company.
2013-10-24
Wyruszamy do Nagano. Pod Tokyo Railway Station jest cały poziom ze sklepami i knajpkami. Jemy śniadanie i trafiamy na sklep Lego. Macio czekał na ten moment od Ułan Bator. Jest jakiś nowy Technic. Ceny niższe niż u nas.
Rezerwujemy miesjca w Shinkansenie za ok godzinę. Do Nagano kursuje ich ok 4 na godzinę. W każdym pociągu prócz numerowanych miejsc jest kilka wagonów bez miejscówek.
Miasto imponujące, widzę Rufinku że nostalgia do samochodów konkretnych marek nadal w Tobie jest.
No dzieciory super. Czy to Kasia wybrała dla Ciebie to niezwykle wykwintne danie?
tak ze zdjecia wychodzi, ni i ciekawe co jadła reszta “drużyny”.
A u nas dzisiaj “prażonki”
Narka
Po ilości talerzy widzę, że jedzenie smakowało. A co wybrałeś Rufinie z planszy
“Drink Menu”?
Narka